niedziela, 30 czerwca 2013

VIII

Piosenka na dziś: One Direction - Moments


~*~

Po przebudzeniu Hermiona poczuła ból głowy, o dziwo nie był spowodowany ilością alkoholu, którą wczoraj wypiła, spowodowany był tym, że właśnie przypomniała sobie o tym co powiedziała Ginny. Nie wiedziała jak jej przyjaciółka zareagowała na wiadomość o pocałunku z George'm, mogła mieć tylko nadzieję, że nie będzie miała do niej o to pretensji i zrozumie. Miona spojrzała na łóżko Rudej, na szczęście jeszcze spała. Więc Gryfonka postanowiła powoli zacząć się szykować, po spojrzeniu na zegarek okazało się, że jest już 09:00, najwyższa pora na śniadanie. Zgarnęła swoje ubrania i ruszyła w stronę łazienki. Strojem okazały się być legginsy w kolorze mięty, sięgająca kolan kremowa koszula z czarnym kołnierzem i czarne Vans'y. Twarz odświeżyła za pomocą zaklęcia, a na powiekach zrobiła czarne kreski przy okazji pociągając rzęsy tuszem, włosy związała w niedbały kok i jak najciszej ruszyła ku wyjściu z dormitorium. W pokoju wspólnym siedziała tylko jedna osoba, a był nią sam Diabeł. 

- Cześć Diable. - powiedziała Miona z uśmiechem
- Cześć Miona, nieźle dzisiaj wyglądasz. - odpowiedział Blaise, co zdziwiło dziewczynę, zwłaszcza ten komplement
- Jej, dziękuję. Byłeś już na śniadaniu?
- Nie właśnie czekałem aż ktoś raczy wstać, żeby nie musieć iść samemu. Wybierasz się w tamtą stronę?
- Tak, jestem strasznie głodna. Idziemy?
- Jasne, też jestem głodny, siedziałem tu dobre 30 minut. 

Droga zajęła im około dziesięciu minut, nie umknęły ich uwadze dziwne spojrzenia, które padały ze strony uczniów Hogwartu, ale nie dziwili się. W końcu nietypowym wydarzeniem było by Gryfon i Ślizgon szli ramię w ramię z uśmiechem na twarzy. Dotarli do Wielkiej Sali, a Blaise otworzył wielkie wrota. Na śniadaniu była już większość szkoły, więc jak można się spodziewać wszystkie spojrzenia padły na nich, przyglądała im się zwłaszcza jedna osoba niejaki Jamie, w którego kierunku właśnie zmierzać zaczął Czarnoskóry, który wzrokiem odprowadzał Gryfonkę zasiadającą przy swoim stole.


~*~


George właśnie otworzył oczy i spojrzał na łóżko brata, który nadal spał a potem wzrok przeniósł na zegarek. Była 09:15, dlaczego już się obudził? Normalnie byłby w połowie snu, ale to właśnie przez sen, który miał, obudził się. To był koszmar, Hermiona padła w ramiona Fred'a, który uniósł ją w górę i namiętnie pocałował patrząc przy tym wyzywająco na brata, któremu w tym momencie serce pękło na milion kawałków. Przypominając sobie te obrazy George potrząsnął głową i wstał jak najprędzej z łóżka, niechcący trącając przy tym drugie łóżko i budząc śpiącego na nim Rudzielca.

- Co ty odwalasz? - wyszeptał zły Fred
- Nic takiego, wstaje. Czas na śniadanie. - odpowiedział mu brat
- Kto by pomyślał, że ty taki punktualny. Co ci się śniło, że szeptałeś moje imię, bracie czyżbyś mnie pożądał? - zakpił bliźniak
- Nie przeceniaj się, nic takiego, jakieś głupoty.
- Stary będziemy musieli w końcu pogadać jak brat z bratem.
- Chyba się nie wyspałeś, jesteś strasznie poważny.
- Nie zmieniaj tematu.
- Wiem Fred. Teraz idź spać ja idę na śniadanie.
- Jak chcesz, jeśli spotkasz gdzieś Mione powiedz jej, że chce z nią pogadać.

Słysząc to George zacisnął mocniej pięści, a usta ułożył w cienką linię, był tyłem, więc brat nie widział jego reakcji. Rudy tylko kiwnął głową i jak najszybciej opuścił pokój. Kierując się w stronę Wielkiej Sali, gdzie najprawdopodobniej jest już większość zamku.



~*~


- Czemu przyszłaś tu z Zabinim? - wyszeptał Harry, gdy Hermiona usiadła obok niego przy stole
- Ponieważ mieszkamy w sąsiednich dormitoriach? - odpowiedziała mu Gryfonka
- I co z tego? Nie mogłaś przyjść sama, albo z Ginn?
- Nie rozumiem o co Ci chodzi, Ruda śpi, a Diabeł siedział w Pokoju Wspólnym, więc razem przyszliśmy.
- Diabeł? Już mówicie do siebie po przezwiskach?
- Nie jest taki zły, wczoraj z nim rozmawiałam, jako jeden z niewielu Ślizgonów nie wyzywał mnie tak bardzo i jest w miarę normalny, poza tym nie interesuj się z kim przychodzę. - odpowiedziała mu już nieco rozdrażniona Miona
- Jak mogę się nie interesować? Uważaj na niego, wiesz jacy oni potrafią być.

Po tych słowach Harry'ego, Hermiona spojrzała w stronę stołu Slythrinu i wyszukała przy nim Zabiniego, który właśnie rozmawiał o czymś z Jamie'm, o dziwo nigdzie nie zauważyła Malfoy'a, co było niespotykanym wydarzeniem, ale postanowiła nie zastanawiać się nad tym dłużej. Wzięła do ręki dżem i zaczęła nim smarować swojego tosta. Zajęta jedzeniem, usłyszała, że ktoś wchodzi do Wielkiej Sali. Był to jeden z bliźniaków, rozpoznała w nim George'a, więc szybko odwróciła od niego wzrok. Ten jednak postanowił dziś zmienić miejsce, na którym siedział i usiadł na przeciwko niej. 

- Cześć Hermiono. - zagadnął nieśmiało
- Cześć. - odpowiedziała jedynie Miona
- O mnie to już nie pamiętasz? - oburmuszył się Harry
- Cześć Wybrańcu! - dodał już z uśmiechem Rudy
- No to rozumiem!
- Hermiono, Fred kazał przekazać, że musi z Tobą porozmawiać.
- Już się pogodziliście? - Gryfonka postanowiła w końcu spojrzeć na przyjaciela
- Nie wiem, chyba nie do końca, ale rozmawiamy. 
- To dobrze, ok porozmawiam z nim. My też musimy porozmawiać.
- Tak wiem. 

W tym momencie nie wiadomo skąd, obok nich pojawiła się Ginny, która właśnie zasiadała do stołu, zajmując miejsce obok przyjaciółki. Wyglądała bardzo ładnie, miała na sobie zwiewną sukienkę z paskiem w talii, która podkreślała jej kształty, włosy związane w kucyk a twarz jedynie lekko przypudrowaną. 

- Cześć wszystkim. - powiedziała z uśmiechem
- Siemka. - odpowiedzieli jej chórem
- Herma musimy pogadać. - zwróciła się do siedzącej obok niej dziewczyny
- Jezu, Hermiona co ty taka rozchwytywana ostatnio? - zaśmiał się Harry - Najpierw, Fred, potem George, a teraz Ginn. 
- Fred i George? - Ruda spojrzała podejrzliwie na przyjaciółkę
- Mhm, ale najpierw może zjedzmy w końcu śniadanie.

Wszystkim ten pomysł przypadł do gustu, w międzyczasie dołączył do nich drugi bliźniak i teraz wszyscy pałaszowali dania, które nałożyli na swoje talerze, gdy skończyli i mięli już ruszać w stronę wyjścia, Dyrektor wstał ze swojego miejsca i pokazał wszystkim by jeszcze zostali.

- Witajcie moi drodzy, widzę, że wszyscy już się pojawili, większość już zjadła, więc chciałbym wam coś jeszcze powiedzieć. Ostatnio strasznie dużo tych nowych wieści - dodał uśmiechając się - mianowicie chodzi mi o wasz czas wolny, wielu uczniów jak i ich rodziców pytało mnie, co jest tego przyczyną. Zapewniam, że nie ma się o co martwić. Ja wraz z większością nauczycieli mamy ostatnio bardzo ważne obrady prowadzone w sprawie, o której jeszcze nie mogę mówić. Potrwają jeszcze kilka dni. Więc cieszcie się wolnym i nie martwcie się, bo nie ma czym. - zakończenie swej mowy przypieczętował uśmiechem i klaśnięciem w dłonie, które oznaczało, że uczniowie mogą zacząć wychodzić.

- Jak myślicie, o co chodzi? - zaczął Harry, gdy wraz z przyjaciółmi ruszył na błonia
- Nie mam pojęcia, ale jak Dumbledore powiedział, że nie ma się czym przejmować to nie ma. Miona możemy iść do nas na chwilę. - powiedziała Ginn
- Tak, jasne. - Hermiona uśmiechnęła się i wraz z przyjaciółką odłączyły się od reszty i ruszyły ku górze.

Po dotarciu na miejsce, od razu zamknęły drzwi swojego dormitorium.

- Możesz mi wyjaśnić jak to się stało, że całowałaś się z moim bratem?! - krzyknęła Ruda
- Jeju ciszej, ktoś usłyszy. - uciszała ją starsza
- Wstydzisz się tego?
- Nie, nie o to chodzi.. Chodzi o to, że.. Jeju Gin ja nie wiem co robić. - Miona usiadła na podłodze i ukryła twarz w dłoniach.
- Hej, spokojnie. Może opowiedz mi jak to było? - powiedziała pocieszająco młodsza
- No więc, poszliśmy do Pokoju Życzeń i on powiedział, że musi mi coś bardzo ważnego powiedzieć, a gdy zapytałam co to takiego, to on mnie wtedy pocałował. 
- A ty co? Odepchnęłaś go?
- No właśnie nie, nie wiem czemu ale odwzajemniłam pocałunek, on był taki delikatny, a potem tak namiętny. Rozpłynęłam się, ale jak zdałam sobie sprawę z tego co się dzieje, uciekłam.
- Skoro odwzajemniłaś ten pocałunek to znaczy, ze mój brat ci się podoba? Czemu uciekłaś?
- Nie wiem, George jest kochany, lubię spędzać z nim czas, mogę się z nim śmiać i wygłupiać, ale nie wiem czy czuję do niego coś więcej. Uciekłam, bo przestraszyłam się co o mnie pomyślisz. 
- Co mogłabym pomyśleć? Jesteś moją przyjaciółką, jeśli mój brat ci się podoba to twoja decyzja. Ważne żebyś była szczęśliwa. A tak w ogóle, o czym masz zamiar rozmawiać z Fred'em?
- Nie mam pojęcia, to on chce ze mną porozmawiać. Muszę jeszcze dziś spotkać się z George'm i z nim wszystko wyjaśnić, ja nie wiem na czym stoję.
- Będzie dobrze. - mówiąc to Ruda przytuliła przyjaciółkę


~*~


Hermiona zmierzała właśnie w stronę starej klasy, w której umówiła się z Fred'em, gdy skończyła rozmawiać z Ginn nadleciała sowa z listem, w którym bliźniak określił dokładnie czas i miejsce ich spotkania. Miona szła tam z mętlikiem w głowie, nie mogła skupić się na niczym innym, w jej głowie krążyły tylko myśli, w których główną rolę zajmował George, wiedziała, że musi z nim porozmawiać, ale bała się i przeciągała chwilę, kiedy miało to nastąpić. Nawet nie zauważyła, kiedy dotarła w umówione miejsce, pchnęła drzwi i weszła do środka, gdzie już czekał na nią Fred.

- Hej Miona, cieszę się, że przyszłaś. - powiedział z uśmiechem
- Hej, mówiłam, że przyjdę. Ja zawsze dotrzymuję obietnic. 
- Ah tak w końcu jesteś Gryfonką i to zasłużoną.
- Dokładnie - mówiąc to puściła oczko w stronę chłopaka - a więc, o czym chciałeś porozmawiać?
- A wiesz, tak bez konkretnego tematu, po prostu dawno nie rozmawialiśmy. 
- Tak masz rację, tyle się ostatnio dzieje.
- Co masz na myśli? - zapytał ciekawie
- Nic takiego, po prostu.. Nowy uczeń, te całe obrady i... - nagle urwała
- I co? - zapytał bliźniak, unosząc wysoko brew
- Ah nic, po prostu ostatnio moje myśli trochę się plączą, muszę wyjaśnić parę spraw z pewną osobą i będzie dobrze. - powiedziała i uśmiechnęła się lekko
- Oo, a cóż to za osoba?
- Mało ważne, zmieńmy temat, co u ciebie?

Rozmawiali tak dość długo, aż w końcu Hermiona zdała sobie sprawę, że zrobiło się późno i że w końcu musi porozmawiać z Georg'em, bo jej myśli nadal błądziły wokół jego osoby, nie pozwalając całkowicie skupić się na teraźniejszych wydarzeniach, przeprosiła Fred'a i wyszła z klasy, na pożegnanie całując go w policzek. 


~*~

Dlaczego już poszła? Z kim musi wyjaśnić kilka spraw? Te myśli towarzyszyły Rudemu podczas drogi na błonia. Chciał jej dziś powiedzieć coś ważnego, ale widział, że jest nieobecna. Zdawał sobie sprawę, że coś jest nie tak ale nie chciał naciskać, wiedział, że jeśli by chciała powiedziałaby mu co ją męczy. Dzisiaj wyglądała tak pięknie, a gdy się do niego przytulała czuł przechodzące przez jego ciało przyjemne dreszcze, chciał ją przycisnąć do siebie i nie wypuścić, wpleść palce w jej piękne włosy i nakryć jej usta swoimi, poczuć ich smak i rozkoszować się piękną chwilą.. STOP! Potrząsnął głową by wyrzucić z głowy te myśli, zaczeka. Zaczeka, aż Hermiona będzie skupiona tylko na jego słowach by dotarł do niej ich pełny sens. Fred dotarł na błonia i ułożył się wygodnie pod drzewem, zamykając oczy i myśląc nad tym jak ubrać w słowa swoje uczucia, którymi ją darzył.


~*~

Gryfonka weszła pospiesznie do swojego pokoju, łapiąc kawałek pergaminu i pióro, wyskrobała na nim kilka słów i przywiązała liścik do nóżki sowy, którą wcześniej przysłał jej Fred, podała imię chłopaka, do którego miała się skierować i patrzyła przez okno jak sowa szybuje w powietrzu. 


~*~

Siedział na łóżku, nie wiedząc co ze sobą zrobić, aż nagle w okno zapukała sówka. Otworzył je i odwiązał liścik, który miała przy nodze. 
" Spotkajmy się, musimy porozmawiać. Pokój Życzeń, dziś o 22.30. Czekam, Hermiona" 
Po przeczytaniu uśmiechnął się do siebie i znów położył na łóżku, miał nadzieję, że rozmowa będzie przyjemna, że dziewczyna zrozumiała, że coś do niego czuje. Przekręcił się na bok i wyobraził sobie ich dwójkę idącą korytarzem i te zazdrosne miny ludzi, gdy on George Weasley szedłby za rękę z nią piękną i mądrą Hermioną Granger. 






********
Z góry przepraszam za błędy, dawno nie pisałam. 
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba i że pojawią się jakieś komentarze ;)
Jak początek wakacji?